poniedziałek, 20 stycznia 2014

LARRY cz.4

Jakis czas pozniej....

Pogodzilem sie z tym, ze Harry ma kogos innego. Najwyrazniej nie czuje tego co Ja. Okej. W Porzadku. Trudno sie mowi i zyje sie dalej.

Jeszcze pozniej....

Posanowilem ulozyc sobie zycie BEZ niego. Pogodzilem sie z faktem, iz musze wybrac samotnosc lub znalezc sobie kogos innego. Wybralem zycie towarzyskie.
Od jakiegos czasu spotykam sie z kims. Ten ktos jest cudowny. Nie taki jak Bananowy Czlowiek, ale dobre i tyle. No coz, ma na imie Alex. No coz. Znam go z paki. Siedzielismy w Jednej celi i  wiecie jak to w Meskich wiezieniach. Kazdy sie z kazdym pierdo$@. No i ja z nim wlasnie najczesciej...
Ehh. Wlasnie ide przez park, mamy spotkac sie w lodziarni. Po drodze spotkalem kilka fanek. A przy okazji, zapomnialem wam o tym powiedziec. One Direction wrocilo!
Juz chyba nic nie stanie mi na przeszkodzie, zebym spokojnie mogl dojsc do miejsca, w Ktorym mam sie spotkac z zastepca Harrego. Tak, macie racje, nie zapomne o nim.
Uff. Bez problemu dotarlem na miejsce. Mamy wlasnie wolne, bo skonczylismy trase koncertowa "it's not my baby" taa, pierwsze 'up all night', potem 'take me home' a teraz 'to nie moje dziecko'... ciekaw jestem co Bedzie nastepne. Hmm... pewnie 'Alimenty', ale to czas pokaze.
Po godzinie wracam do domu.  Powiem szczeze - miedzy mna, a Alexem nie ma chemii. Jestesmy razem juz od miesiaca. Wlasciwie to pociagamy siebie nawzajem tylko wtedy, gdy sie klocimy. Nie wiem czy po prostu ciagle sie klocic i potem rżnac sie jak opetani, czy zerwac.  Czesciej rozwazam ta druga opcje, ale ta pierwsza jest korzystniejsza dla nas obojga.
W Domu czeka na mnie Niall. Byl zrozpaczony. 'Fani' po raz kolejny wysmiewali sie z niego i go krytykowali. Plakal. Czy ten swiat musi byc taki pojeba@$? Dlaczego nie panuje rownosc? Jestes z obcego kraju-jestes gorszy, jestes innej religii-jeszcze gorszy, jestes homo/bi, jestes najgorszy, czyli po prostu nie toleruja Cie. Rozmawialem z nim przez dluzszy czas i w Koncu na jego twarzy pojawil sie usmiech przez lzy. Jego oczy, mimo iz zaplakan nadal pociagaly. A usta ohh... drgaja. Lepszy niz Alex, eh To tylko Niall, nie fascynuj sie! O Boze a te jego kosci policzkowe... O Boze, czy ja sie w Nim zakochalem? Jezu... eh... chwila. Wlasnie zauwazylem, ze ma lekki dolek w Brodzie tzn. podwojny podbrodek,czyli pupcie na twarzyy.  Czy ten Irlandczyk musi tak pociagac? W Tym momencie Niall zdal sobie sprawe, zemu sieprzygladam. Wyslal mi oczko. Chyba w Zartach, ale ja juz nad soba nie panuje. Ten blondyn mnie prowokuje! Nie potrafie sie oprzec. Przysuwam sie do niego. On troche sie speszyl i odsunal, aleja tylko spojrzalem mu w Oczy i dalem znak wzrokiem, ze nie ma sie czego bac. Przysunalem sie do niego ponownie, tym razem od razu go objalem. Pocalowalem go, najpierw delikatnie, a pozniej przeszedlem do sedna sprawy. Koles sie wczul i calowalismy sie namietnie dobre 5 minut. Potem jednak zmienil zdanie...
-to nie jest najlepszy pomysl. -Powiedzial.
Spojrzalem na niego blagalnie. Po jego wyrazie twarzy rozpoznalem, ze jest gotowy. 
Ponownie objalem go, tym razem on zrobil to samo i lekko go popchnalem, tak ze lezal na kanapie obok mnie, ja  rozpialem mu koszule i zaczelismy sie calowac. Po chwili oderwal sie, spojrzal na mnie i bardzo pociagajaco sie oblizal.  To jeszcze bardziej wspomoglo moj popęd. Pociagnal mnie za koszulke i przeciagnal mnie na plecy, zdjal me odzienie. i potem bylo tylko coraz pikantniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz